Czy era podręczników tradycyjnych minęła bezpowrotnie?
Posted on 02/04/2022 7:28am
Wszystkie prognozy mówią, że już kończy się era książek papierowych, nadchodzi koniec książek, czasopism i gazet, a w zamian możemy czytać cyfrowe wydawnictwa. Ten trend już się rozpoczął i postępuje coraz szybciej, zdaje się wydawać, iż nie posiadamy ani siły, ani chęci, żeby ten stan rzeczy odwrócić.
Wciąż docierają do nas argumenty, iż cyfrowe publikacje to dbanie o środowisko, to niższe koszty, to wygoda… W porządku, ale co dalej?
Co będzie z ludźmi, którzy nie potrafią przekonać się cyfrowego odbioru książek. Niektórzy faktycznie nie nie są w stanie zaakceptować czytania na komputerze czy na cyfrowym nośniku . Nie sprawdza się to, nie ma w sobie magii i klimatu, nijak ma się do całej filozofii obcowania z dziełem literackim. Mówiąc wprost, czytanie na nośniku elektronicznym a czytanie tradycyjnej książki to dwa, zupełnie inne światy.
Książka drukowana to wartość, która wzbogaca czytającego bardziej niż najlepszej jakości nośnik. Kiedy kupujemy książkę mamy z nią cielesny kontakt, dotykamy ją, wertujemy kartki, czujemy ich zapach, książka jest fizycznie z nami. Jeśli chcemy to porównać do czytnika posiadamy urządzenie nowej generacji, które pomieści niezliczoną ilość książek, jednak jednocześnie nie ma w tym ani trochę swego rodzaju metafizycznego przeżycia.
Powstała bowiem dziwna, charakterystyczna da dzisiejszych czasów mania: ilość za wszelką cenę.
Jeśli zafascynował Cię ten temat, to odsyłam tam (magicplay.pl/) - tam znajdziesz fascynujące dane, które są skrupulatnym omówieniem tego zagadnienia.
Cóż to znaczy? Jeśli nasz czytnik pomieści tysiąc książek to wrzućmy tam wszystko. W związku z tym Dostojewski znajdzie się koło podręczników i książek o narciarstwie i snowboardzie, Prousta umieścimy obok poradników i książek o nordic walking, historię Inków umieścimy obok biografii Hitlera, a jakieś zwykłe romansidło znajdzie się tuż obok zniesmaczonego tym stanem rzeczy Sołżenicyna. Więcej o tych sportach znajduje się tutaj: poradniki o narciarstwie i snowboardzie.
Author: Elvert Barnes
Source: http://www.flickr.com
Książka drukowana to wartość, która wzbogaca czytającego bardziej niż najlepszej jakości nośnik. Kiedy kupujemy książkę mamy z nią cielesny kontakt, dotykamy ją, wertujemy kartki, czujemy ich zapach, książka jest fizycznie z nami. Jeśli chcemy to porównać do czytnika posiadamy urządzenie nowej generacji, które pomieści niezliczoną ilość książek, jednak
Author: Jonathan Petit
Source: http://www.flickr.com
Powstała bowiem dziwna, charakterystyczna da dzisiejszych czasów mania: ilość za wszelką cenę.
Jeśli zafascynował Cię ten temat, to odsyłam tam (magicplay.pl/) - tam znajdziesz fascynujące dane, które są skrupulatnym omówieniem tego zagadnienia.
Cóż to znaczy? Jeśli nasz czytnik pomieści tysiąc książek to wrzućmy tam wszystko. W związku z tym Dostojewski znajdzie się koło podręczników i książek o narciarstwie i snowboardzie, Prousta umieścimy obok poradników i książek o nordic walking, historię Inków umieścimy obok biografii Hitlera, a jakieś zwykłe romansidło znajdzie się tuż obok zniesmaczonego tym stanem rzeczy Sołżenicyna. Więcej o tych sportach znajduje się tutaj: poradniki o narciarstwie i snowboardzie.
Książki i poradniki o piłce nożnej wylądują w okolicach gazet o modzie, a książki i podręczniki o piłce ręcznej znajdą się blisko historii Republiki Południowej Afryki… (piłka nożna - poradniki i książki).
Totalny rozgardiasz, ale czy aby na pewno w tym rzecz, czy nie lepiej zabrać ze sobą tylko dwie książki, które faktycznie chcemy przeczytać i się w nie wkręcić zamiast mnóstwa przypadkowych lektur które pobieżnie przejrzymy? Odpowiedź jest oczywista, ale patrząc na galopującą modę cyfryzacji wszystkiego zmierzamy całkowicie w złym kierunku.
Totalny rozgardiasz, ale czy aby na pewno w tym rzecz, czy nie lepiej zabrać ze sobą tylko dwie książki, które faktycznie chcemy przeczytać i się w nie wkręcić zamiast mnóstwa przypadkowych lektur które pobieżnie przejrzymy? Odpowiedź jest oczywista, ale patrząc na galopującą modę cyfryzacji wszystkiego zmierzamy całkowicie w złym kierunku.